Kto na bieżąco śledzi profil Towarzystwo Przyjaciół Namysłowa ten pewnie już zdążył się zapoznać z 5 częścią cyklu artykułów LANDRAT DANCKELMANN, ŁAD WERSALSKI I KWESTIA ZIEMI NAMYSŁOWSKIEJ. Dla tych, którzy jeszcze nie zdążyli się z nim zapoznać poniżej zamieszczam publikację
"W dzisiejszym odcinku czytamy:
"Okolicy tej odebrano również prawo do samostanowienia, chociaż zostało ono uznane przez władze państw koalicyjnych i sprzymierzonych. Jak pokazano powyżej, ludność nie miała możliwości protestowania przeciwko oderwaniu ich terenów od Niemiec przed zawarciem pokoju. Jak tylko jednak ogłoszono tą skandaliczną decyzję, rozpętała się burza protestów. Żadna miejscowość z tego nie zrezygnowała. Wezwano komisje zagraniczne, aby obiektywnie mogły sprawdzić, jaka jest wola społeczeństwa. Ze zgodnością, która nie stanowiła żadnego zaskoczenia dla znawców tamtejszych stosunków, żądano pozostawienia obszarów przy Niemczech, a nawet pod teraźniejszym uciskiem niemieckim społeczeństwo nie straciło nadziei na ponowne zjednoczenie z Niemcami.
W związku z powyższym oczywistym jest, że okolice Rychtala i Sycowa zostały oderwane od swojej starej ojczyzny na zasadzie rażącej sprzeczności z uznanymi jednoznacznie przez przeciwników zasadami. Jeśli nie chce się zwątpić w praworządność i sprawiedliwość, trzeba przyjąć, że również państwa koalicyjne i sprzymierzone zauważą, jaka niesprawiedliwość stała się udziałem dolnośląskich obszarów granicznych. Dlatego w pełni uprawniona jest nadzieja na ponowne zjednoczenie z Niemcami.
Nadzieja na zadośćuczynienie bezprawiu, jakiego doznał Kraik Rychtalski jest żywa zarówno po tej, jak też po przeciwnej stronie granicy. Ponieważ nie można udawać, że mieszkańcy Kraiku Rychtalskiego nie są częścią narodu niemieckiego i niemieckiej wspólnoty kulturowej oraz że przez cały czas czują się z nimi połączeni. Kiedy z dniem 20 stycznia 1919 r. [powinno być: 1920] miasto Rychtal zostało przejęte przez władze polskie, wkraczające do niego oddziały zastały zamknięte drzwi domów, zasłonięte witryny sklepowe oraz kompletnie opustoszałe ulice. Pod nagłówkiem „Martwe miasto” cała prasa niemiecka informowała wówczas o wkroczeniu Polaków do Rychtala. Wewnętrzne nastawienie mieszkańców Rychtala nie uległo zmianie do dzisiaj.
Poprzez ostry atak nowo wytyczone granice zniszczyły to, co zostało osiągnięte w trakcie długiej pracy kulturowej. Cztery krzyżujące się szosy wytyczały w powiecie namysłowskim trasę do części rychtalskiej. Zostały one odcięte przez nowe granice. Linia kolejowa Namysłów – Rychtal – Kępno, na której wcześniej panował ożywiony ruch pociągów osobowych i towarowych, kończy się aktualnie na nowej granicy. Za granicą, teraz na obszarach polskich, szyny na długim odcinku zostały wyrwane i usunięte. Obraz kultury 20 wieku! Komunikację z Kraikiem Rychtalskim zapewnia na dzień dzisiejszy jedno jedyne przejście graniczne na odcinku 25 km, co przy licznych stosunkach gospodarczych i familijnych łączących obydwie miejscowości po obu stronach nowej granicy stanowi wyjątkowo dotkliwą przeszkodę. Linia wytyczonej granicy w żadnym bądź razie nie odpowiada położeniu naturalnemu.
Szczególnie bezsensownie przebiega ona między miejscowościami Głuszyna [niem. Glausche] i Rychtal. Nie uwzględniając granic okręgów gminnych nowa granica państwa prowadzi prosto jak sznurek przez miedzę gminy Głuszyna, jak gdyby chciano udowodnić, że granice państwowe można wytyczyć przy pomocy linijki. Jeszcze większy workowaty łuk tworzy granica południowa wkraczająca głęboko w powiat namysłowski, starannie podążając za granicą byłej wielkiej państwowej domeny pruskiej Skoroszów [niem. Skorischau], która to stała się teraz w całości własnością państwa polskiego. W ten sam sposób własnością państwa polskiego stają się położone w Kraiku Rychtalskim cenne pruskie lasy państwowe". (…)
źródło materiału: https://www.facebook.com/TowarzystwoNamyslow/